windows

Sposób na samoczynnie usypiający się komputer z Windows 10

Windows 10 używam praktycznie od daty jego premiery. W sierpniu 2015 dokonałem aktualizacji z dotychczas używanego Windows 8.1. Jak to bywa z nowym produktem od początku zdarzały się mniejsze czy większe problemy z systemem. Trzeba tu jednak dać plusa Microsoftowi, bo każde kolejne aktualizacje sukcesywnie rozwiązywały problemy.

Niestety zdarzyło się też tak, że któraś z aktualizacji – a nie jestem niestety w stanie określić która to była dokładnie – spowodowała iż mój laptop zaczął się bez przerwy usypiać. Wystarczyło zostawić komputer samopas na kilkadziesiąt sekund, maksymalnie do dwóch minut by sam z siebie się uśpił. Zdarza się też tak od razu po przejściu z wcześniejszych wersji systemu tzn. 7, 8.1 na 10. U mnie tak nie było, dopiero po kilku a może i kilkunastu miesiącach któraś z pomniejszych aktualizacji spowodowała ten problem. Ustawienia zarządzania energią w panelu sterowania kompletnie nie miały na nic wpływu, laptop żył własnym życiem. W sumie raczej spał a nie żył. W moim przypadku było to o tyle irytujące, że co chwilkę trzeba było wklepywać hasło do systemu, do dysku twardego który mam zaszyfrowany etc.

Sporo czasu zajęło mi znalezienie rozwiązania tego problemu, na szczęście w momencie w którym irytacja sięgnęła zenitu udało się. Właściwie to są dwa możliwe rozwiązania. Czytaj dalej Sposób na samoczynnie usypiający się komputer z Windows 10

bezpieczne hasło

Jak bezpiecznie przechowywać hasła

Żyjemy w epoce informacji. Mamy łatwy dostęp do najnowszych wiadomości z całego świata, możemy rozwijać swoje hobby i zainteresowania, uczyć się. Możemy też w łatwy sposób dzielić się swoimi opiniami i przemyśleniami na internetowych forach, czy choćby i w formie bloga. Macie konto w banku? Na pewno posiadacie też możliwość jego obsługi przez internet. Lubicie oglądać filmy lub seriale? Żaden problem, wystarczy wejść na odpowiednią stronę i wszystko mamy na pstryknięcie palcem. Jeśli mieszkacie na blokowisku to na pewno zdarza się Wam od czasu do czasu podejrzeć co tam u sąsiadów z naprzeciwka słychać. Tylko po co fatygować się do okna, jeśli można leżeć z laptopem wygodnie w łóżku i robić to samo na Facebooku? W dodatku nie trzeba obawiać się że robimy coś nieprzyzwoitego, bo przecież oni sami chcą żebyśmy podglądali ich prywatne życie.

W epoce informatyzacji wszystkie te często kompletnie różne czynności mają jedną wspólną cechę. Otóż żeby móc z nich swobodnie korzystać najczęściej trzeba posiadać konto na stronie, a co za tym idzie – trzeba mieć jakieś hasło do tego konta. Nie będę tu rozprawiał na temat naszej prywatności, która wraz z biegiem czasu jest sukcesywnie minimalizowana, a nawet rzec by można praktycznie już nie istnieje. Przypomnę tylko o najbardziej podstawowych zasadach bezpieczeństwa, które stosujemy funkcjonując w prawdziwym świecie, a często zapominamy o nich w świecie wirtualnym. Choć mam wrażenie, że granice pomiędzy obydwoma tymi światami zaczynają się coraz bardziej zacierać.

Czysty zdrowy rozsądek i minimalne poczucie zachowania bezpieczeństwa, tak samo jak i najwięksi amerykańscy eksperci od bezpieczeństwa IT podpowiadają, by zakładając konta internetowe używać możliwie różnych haseł do każdego z nich. Teoria banalna, ale w praktyce wcale tak łatwo nie jest. Pierwszym z powodów jest złożoność haseł, drugim ich ilość. Czytaj dalej Jak bezpiecznie przechowywać hasła

Mozilla Firefox

Jak wykonać lokalną kopię danych Firefoxa

Przeglądarka internetowa to w dzisiejszych czasach narzędzie bez którego posiadanie komputera z dostępem do sieci kompletnie nie ma sensu. Jest to najbardziej podstawowy i najczęściej uruchamiany program na naszych PC. To takie okienko na świat, z którego korzystając na co dzień gromadzimy bardzo wiele przydatnych informacji. Po dłuższym czasie są to często setki zakładek, tysiące odwiedzonych stron i równie wiele zapamiętanych haseł, ciasteczek, certyfikatów, rozszerzeń i danych automatycznego uzupełniania.
Ja sam osobiście korzystam z Firefoxa już od kilkunastu lat, od wersji 1 począwszy. Było kilka krótkich skoków w bok, ale bardzo szybko powracałem do Liska. Jeśli i Ty z niego korzystasz to świetnie się składa, bo mam dziś dla Ciebie kilka cennych wskazówek.

Wiadomo że od czasu do czasu trzeba naszemu ulubionemu komputerowi poświęcić nieco uwagi. System od nowa zainstalować, a to dysk wymienić na superszybki SSD, a to zamienić skrzynkę na laptopa lub odwrotnie. Co zrobić jeśli nie chcemy podczas tych czynności stracić przez lata żmudnie zbieranych danych z przeglądarki?

Sposobów na zrobienie kopii danych Firefoxa jest przynajmniej kilka, w zależności od tego na czym konkretnie nam zależy. Czytaj dalej Jak wykonać lokalną kopię danych Firefoxa

Laraki Epitome

Laraki Epitome – 1750 konne jeżdżące dzieło sztuki warte 2 miliony $

Laraki to firma, o której przyznam, sam wcześniej nie słyszałem. Buszując w sieci trafiłem gdzieś na informację o nowym hipersamochodzie wyprodukowanym właśnie przez nich. Z racji że fotki auta wywarły na mnie niemałe wrażenie, szybko wziąłem się za nadrabianie braków w wiedzy. A było co nadrabiać!

Nazwa firmy wzięła się od nazwiska właściciela, Abdesslama Larakiego. Pochodzący z Maroka Laraki zajmuje się głównie projektowaniem luksusowych jachtów. Facet bardzo zdolny i kreatywny, przez lata wypracował sobie niezłą markę, wykonując zamówienie nawet dla samego króla Bahrajnu. Oprócz bogatego doświadczenia w budowaniu jednostek pływających, firma posiada również niewielkie doświadczenie w budowaniu samochodów. Niewielkie, bo opiewające zaledwie na dwa modele – Fulgura i Borac, widoczne na poniższych zdjęciach.

Myślę że większość ludzi przyzna, do najpiękniejszych to one zdecydowanie nie należą… Jedyną ich zaletą było to co niewidoczne z zewnątrz. Samochody kryły w sobie potężne silniki V12 zapożyczone od Lamborghini i V8 pochodzące od Mercedesa. Teraz do tej niezbyt udanej dwójki dołączył zaprezentowany w słynnym Pebble Beach model Epitome. Samochód od samego początku wzbudził we mnie sympatię. Najprawdopodobniej stało się to ze względu na moją słabość do amerykańskiej motoryzacji, z którą choć auto nie wygląda na pierwszy rzut oka, ma bardzo wiele wspólnego. Czytaj dalej Laraki Epitome – 1750 konne jeżdżące dzieło sztuki warte 2 miliony $

Michał Sadowski z Google Glass

Michał Sadowski na konferencji Web Summit – Zagłosuj!

Sadka poznałem już w 2006 roku, kiedy skończył studia i wspólnie z Karolem Wnukiewiczem oraz Piotrem Wierzejewskim startowali z serwisem Patrz.pl. To była taka polska alternatywa dla YouTube’a. Uważam że to właśnie dzięki temu projektowi Michał stał się osobą rozpoznawalną w sieci. Z czasem jego kariera zaczęła się coraz szybciej rozwijać, a ja śledzę jego poczynania ze sporym zainteresowaniem. W 2011 roku z inicjatywy Sadka wystartował serwis Brand24 zajmujący się monitoringiem Social Media. O tym, że o Social Mediach ma duże pojęcie może świadczyć popełniona jego ręką książka pod tytułem „Rewolucja Social Media”. Nie miałem jeszcze niestety okazji jej przeczytać, ale jeśli tylko w końcu mi się to uda, to z pewnością podzielę się wrażeniami. Co ciekawe, Sadek jako jeden z nielicznych miał na swoim nosie Google Glass, więc jest się czym lansować.

Teraz Michał ma sposobność by zostać prelegentem na prestiżowej konferencji Web Summit, obok Tony’ego Hawka czy Matta Mullenwega. O Mullenwegu wspomniałem przez wzgląd na społeczność blogerów, z którą sympatyzuje również bohater dzisiejszego wpisu. Możemy o tym usłyszeć w motywującej piosence „Internety robie”. Człowiek orkiestra.

Swoje poczucie humoru Sadek wykorzystał również w filmie promocyjnym na profilu Web Summit. Ja na Mike’a zagłosowałem z trzech powodów. Pierwszym z nich jest to, że jest profesjonalistą w tym co robi, drugim to że posiada zdecydowanie najlepszy film promocyjny, a trzecim powodem jest patriotyzm. Michał jest jedynym Polakiem mającym szansę zostać prelegentem, i choćby nawet z tego względu powinniśmy głosować na niego. Trzeba promować w świecie to co dobre i polskie. Poza tym jego największy konkurent Akshay Shah nie potrafi się nawet zbyt wyraźnie wysłowić, ja miałem duże problemy ze zrozumieniem tego o co mówi. Nie wiem jakim cudem uzbierał tyle głosów.

Aby obejrzeć film i zagłosować na Michała, trzeba wejść na stronę Web Summit i kliknąć Like. To bardzo niewiele, a warto pomóc.

Serwerownia Google

Dlaczego Google = internet?

Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby internet bez Google? Oczywiście pamiętając, że Google to nie tylko wyszukiwarka, ale również Gmail, Chrome, Google+, Picassa, dysk, dokumenty, mapy, Blogger, YouTube, Analytics, AdSense/AdWords i wiele, wiele innych usług. Surfując w sieci często nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że coś w jakiś sposób działa i nie mogłoby być inaczej. Wiele stron internetowych żyje z Google w symbiozie do tego stopnia, że nie mogą bezeń działać w ogóle.

Skąd pytanie od którego zacząłem? Zabrzmi to nieco, a może nawet całkiem paranoicznie. Można powiedzieć, że poniekąd słusznie, aczkolwiek biorąc pod uwagę ruch sieciowy całego świata to już nie jest to błaha sprawa. Mam na myśli ostatnią awarię Google. Przedwczoraj, przez dosłownie kilka minut (!) około północy nie działała żadna z usług giganta. Czasami, choć to zdarza się niezwykle rzadko, jakaś niewielka część Googlowej potęgi odmawia posłuszeństwa. Tym razem poległo wszystko. Nie wiadomo jeszcze co było tego przyczyną, albo zwyczajnie firma nie miała ochoty się tym z nikim dzielić.

Awaria Google

Powiecie, że szukam afery, że też wielka sprawa, bo jakaś strona nie działała kilka minut. Inne witryny wysiadają o wiele częściej, niektóre bez przerwy się zawieszają i jakoś ludzie żyją, krowy mleko dają. Racja. Tylko, że w przypadku Google mowa o awarii w skali globalnej. W ciągu tych zaledwie paru minut, globalny ruch w sieci spadł o 40%, co prezentuje poniższy wykres.

Awaria Google

Wywnioskować z tego można mniej więcej tyle, że bez wujka G nie ma już w dzisiejszych czasach internetu. Google wielką potęgą jest i nie można się z nią nie liczyć. Przy okazji nie sposób nie wspomnieć o stratach finansowych jakie owa awaria przyniosła. Firma według najnowszego raportu zarabia około 108000 dolarów na minutę. Wystarczy pomnożyć razy 5 i mamy ponad pół miliona dolarów. Google przez to nie zbankrutuje, ale liczby same w sobie robią duże wrażenie. Czytaj dalej Dlaczego Google = internet?

Asus M5A97 EVO R2.0

Komputer za około 2000zł.

Kilka osób prosiło mnie ostatnio o polecenie jakiegoś dobrego zestawu komputerowego w kwocie około 2000zł. Oto, co wyczarowałem.

Płyta główna: Asus M5A97 EVO R2.0
Procesor: AMD Phenom II X4 965 Black Edition (HDZ965FBGMBOX)
Pamięć RAM: Crucial Ballistix 2x4GB, 1600MHz, 9-9-9-24, 1.5V (BLS2CP4G3D1609DS1S00CEU)
Karta graficzna: MSI GTX 650 Ti BOOST (N650TI-2GD5/OC BE)
Dysk twardy: WD Caviar Blue 1TB, SATA/600, 64MB cache (WD10EZEX)
Zasilacz: XFX Core 550W (P1-550S-XXB9)

Za kwotę około dwóch tysięcy szaleć się nie da. Można jednak umiejętnie złożyć sensowny PC na średnio-niższej klasy podzespołach, wydajny na tyle by udźwignąć nawet najnowsze gry. Jak zwykle zadbałem również o to, aby zestaw był na tyle przyszłościowy na ile to możliwe. Wybrane przeze mnie podzespoły są bardzo dobrą bazą do podkręcania, a także do upgrade’u hardware’owego. Czytaj dalej Komputer za około 2000zł.