Archiwa tagu: best ever

Laraki Epitome

Laraki Epitome – 1750 konne jeżdżące dzieło sztuki warte 2 miliony $

Laraki to firma, o której przyznam, sam wcześniej nie słyszałem. Buszując w sieci trafiłem gdzieś na informację o nowym hipersamochodzie wyprodukowanym właśnie przez nich. Z racji że fotki auta wywarły na mnie niemałe wrażenie, szybko wziąłem się za nadrabianie braków w wiedzy. A było co nadrabiać!

Nazwa firmy wzięła się od nazwiska właściciela, Abdesslama Larakiego. Pochodzący z Maroka Laraki zajmuje się głównie projektowaniem luksusowych jachtów. Facet bardzo zdolny i kreatywny, przez lata wypracował sobie niezłą markę, wykonując zamówienie nawet dla samego króla Bahrajnu. Oprócz bogatego doświadczenia w budowaniu jednostek pływających, firma posiada również niewielkie doświadczenie w budowaniu samochodów. Niewielkie, bo opiewające zaledwie na dwa modele – Fulgura i Borac, widoczne na poniższych zdjęciach.

Myślę że większość ludzi przyzna, do najpiękniejszych to one zdecydowanie nie należą… Jedyną ich zaletą było to co niewidoczne z zewnątrz. Samochody kryły w sobie potężne silniki V12 zapożyczone od Lamborghini i V8 pochodzące od Mercedesa. Teraz do tej niezbyt udanej dwójki dołączył zaprezentowany w słynnym Pebble Beach model Epitome. Samochód od samego początku wzbudził we mnie sympatię. Najprawdopodobniej stało się to ze względu na moją słabość do amerykańskiej motoryzacji, z którą choć auto nie wygląda na pierwszy rzut oka, ma bardzo wiele wspólnego. Czytaj dalej Laraki Epitome – 1750 konne jeżdżące dzieło sztuki warte 2 miliony $

SZJU – Mam to w dupie!

Jak długo można słuchać jednej piosenki w kółko? Długo, bardzo długo, ciągle… Kiedy następuje moment znudzenia? Czy może być tak, że nie nastąpi w ogóle? Ciężko powiedzieć.

Dziś przedstawiam Wam piosenkę pod tytułem „Mam to w dupie” zespołu Haratacze.

Słucham tej piosenki już od trzech dni i znudzić mi się nie może. Uśmiech przy tym nie schodzi mi z twarzy nawet na chwilę. Jest szybka, skoczna, taka prosta, wręcz banalna, ale to chyba właśnie dlatego tak na mnie pozytywnie działa! Co ważne, i co nieczęsto zdarza się we współczesnej muzyce popularnej, nie jest o miłości! No bo tak naprawdę, ileż można słuchać o złamanych sercach? Ileż można słuchać o niewykorzystanych szansach? No ile? Ja mam to w dupie! 😉

Carlsberg organizuje zajebiste akcje marketingowe!

Kiedyś pisałem, że dobra reklama to kreatywna reklama. Najlepiej taka z jajem.
Carlsberg jest w tym niesamowicie dobry! Trafiłem dziś przypadkiem na kolejną zorganizowaną przez nich akcję marketingową. Co prawda nie jest już równie świeża jak bułeczki które za kilka godzin pojawią się w sklepach, ale wrażenie wywiera ogromne. Nie mogłem się powstrzymać przed wrzuceniem tutaj filmu 😉

Co by nie myśleć, czy mówić, wkręt pierwsza klasa! Przy okazji uczestnicy mogli dowiedzieć się na ile prawdziwi, szczerzy i zdolni do poświęceń są ich przyjaciele. Sam zastanawiam się czy w podobnej sytuacji znalazłaby się osoba zdolna mnie uratować, ale wydaje mi się że tak 🙂 A Wy jak myślicie? Macie na tyle oddanych i odważnych przyjaciół?

Na koniec dodam, że reklamy Carlsberga podobają mi się nie tylko ze względu na to, iż jestem koneserem piwa ;>

Volkswagen T1 – znakomite video

Volkswagen Transporter T1 to samochód będący marzeniem każdego fana motoryzacji, w tym również i moim. Jest to samochód na tyle rzadko spotykany i kultowy, że każdy pojawiający się gdzieś egzemplarz budzi ogromne zainteresowanie i podziw. Zwłaszcza jeśli należy do zapaleńca, który dla swojego samochodu poświęca każdą wolną chwilę, a wszystko po to by jego stan wskazywał na to że przed chwilą wyjechał z fabryki.

Craig Johnson to właśnie jedna z takich osób, to człowiek z niezwykłą pasją. Odrestaurował nie tylko Transportera, któremu poświęcony jest poniższy film, ale również egzotycznego Garbusa w wersji Cabrio. Pozostaje tylko nacieszyć wzrok i słuch, bo dźwięk pracującego z tyłu boxera jest równie piękny co wygląd zewnętrzny. Zapraszam!

Dla zainteresowanych dodam na koniec tylko tyle, że ceny takich odrestaurowanych egzemplarzy z milionowym przebiegiem sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych!

Piosenka na teraz – What Have You Done

Słyszeliście o czymś takim jak syndrom SZJU? Nie? Pewnie nieraz wpada wam w ucho piosenka której potem przez jakiś czas w koło słuchacie, jeśli nie słuchacie to nucicie, a jeśli nie nucicie to po prostu łazi wam ona po głowie 😉 SZJU to właśnie Syndrom Zapętlenia Jednego Utworu. Dość ciekawe określenie z którym spotkałem się na Last.fm.

Pomyślałem że od czasu do czasu będę wrzucał na bloga takie właśnie piosenki kołaczące mi się bez przerwy w głowie. U mnie tak jest, i myślę że wy też tak macie, to jaka piosenka chodzi po głowie uzależnione jest mniej czy też bardziej od naszego samopoczucia. To czego słuchamy dość dobrze może odwzorowywać w jakim humorze aktualnie jesteśmy. Ja od kilku dni słucham piosenki What Have You Done zespołu Within Temptation.

Jest to dość okrojona wersja (o 2 minuty), ale chciałem pokazać teledysk. Pełną można znaleźć tu.

Nissan Fairlady Z – genialne wideo i moje motoryzacyjne preferencje

Od zawsze marzy mi się Nissan 350Z. Jest to samochód na widok którego oczy wyłażą mi z orbit, ręce zaczynają się trząść a do głowy przychodzą same nieprzyzwoite myśli. Nie może się z nim równać żaden prosiaczek, czy inna gwiazda. Co w nim takiego? Być może układ napędowy, być może sama stylistyka… Najładniejsze są egzemplarze po subtelnym, niezbyt krzykliwym tuningu, takie jak chociażby na poniższym wideo. Tutaj nowy kołpak, tam zerwany emblemat, to wystarczy. Nowoczesne samochody duszy nie mają, ale mogą po prostu mieć „to coś” fajnego. 350Z jest w moim mniemaniu właśnie takim samochodem.

No a jeśli już nawiązałem do nowoczesnych samochodów to nawiążę też do starszych. Bo ja mam taki właśnie podział, samochody lepsze i samochody gorsze będące jednym z symboli postępu, a więc złem koniecznym. Te lepsze to samochody które pojawiały się 40 i 50 lat temu. To wtedy właśnie istniała motoryzacja i z tamtego okresu pochodzą najpiękniejsze i jak dla mnie najlepsze samochody. To czasy kiedy przepustnicą sterowała linka połączona z pedałem gazu, a moc uzyskiwano z niemal sześcio litrowych small blocków 😉 Muscle cars, to jest to co kręci mnie najbardziej. Przejażdżka Chargerem, czy Hemi Cudą jak Nash Bridges, w rytmach AC/DC… 😎
350Z jest najlepszy, ale w innej kategorii, kategorii samochodów nowoczesnych, czyli gorszych.

46 litrowe V12 pod maską samochodu! Piekielna maszyna!

Ja jestem jednym z tych, którzy mają nierówno na punkcie samochodów. Na bieżąco czytam, oglądam i uzupełniam informacje z tego zakresu. Mam przy tym mnóstwo frajdy. Są też tacy, którzy samochody rozpoznają po kolorach, ewentualnie potrafią rozróżnić busa od malucha. Mimo wszystko maszyna która jest na poniższych filmach zrobi wrażenie na każdym, bez znaczenia czy ma jakiekolwiek pojęcie o samochodach, czy też woli zajmować się malowaniem paznokci.

Po drugiej wojnie światowej pozostało całe mnóstwo różnych sprzętów dla których dobrze było znaleźć jakieś nowe zastosowanie, skoro i tak zagracały przestrzeń. Tak właśnie było z silnikami samolotowymi. Ponieważ Niemcy po wojnie nie mogły mieć samolotów wojskowych, nie brakowało również silników. Były one wielkie, ciężkie, paliwożerne i miały mnóstwo wad przez które to niemożliwe wydawało się zastosowanie ich w bardziej przyziemnych maszynach. Ktoś jednak wpadł na pomysł, aby spróbować włożyć taki silnik do samochodu. Czytaj dalej 46 litrowe V12 pod maską samochodu! Piekielna maszyna!