Mimo tego, że po wprowadzeniu przez Microsoft Visty, Linux zyskał wiele na popularności, wciąż nie ma znaczącego udziału w rynku. Coraz częściej ludzie jednak próbują zainstalować system z pod znaku Pingwina, tylko że szybko się do niego zniechęcają. Dlaczego tak jest? Podajemy 7 powodów, dla których użytkownicy nie pozostają przy Linuksie na dłużej wraz z kontrargumentacją Keira Thomasa.
1. Na Linuksie nie działają programy, których używam.
W tym podstawowym argumencie ludzie skarżą się, że Linux nie obsługuje programów takich jak Adobe Photoshop czy Dreamveaver. Mówią również, że nie ma w świecie open source odpowiedników dla tych narzędzi.
To prawda. Nie mogę zaprzeczyć.
Problemem jest to, że wykorzystują wyspecjalizowane narzędzia biurowe. Wielu ludzi również nie przykłada wagi do tego czym jest Dreamveawer. Wygląda na to, ze wszystko zależy od tego w jakich kręgach porusza się dana osoba, jednak tutaj w prawdziwym świecie nie jest to problemem.
Wiele pracy w rozwoju Linuksa dla użytkowników domowych zostało włożonych w to, aby był on lepiej dopasowany dla każdego użytkownika. Linux ma teraz na przykład znaną przeglądarkę internetową czy pakiet biurowy. Nikt jednak nie pokusił się o stworzenie wersji aplikacji specjalistycznych tak jak wcześniej wspomniane narzędzia do Web designu.
Rozwiązanie jest proste: Jeśli potrzebujesz niszowych narzędzi do pracy, zostań przy nim. To znaczy, że będziesz musiał zostać przy Windowsie. To nie aż taki wielki problem.
2. Zainstalowałem Linuksa, ale niektóre podzespoły komputera nie działają.
To niesamowite, bo instalowałem Windowsa na wielu maszynach i efekt był dokładnie taki sam! Moja karta graficzna nie działała, wifi także.
Może to po prostu wina tego, że takie są komputery PC?
Ale wiecie co zrobiłem? Naprawiłem wszystko. Może jestem szczęściarzem będąc odpowiednio bystry by tego dokonać, ale jeśli Ty nie jesteś nie trudno jest chyba poprosić kogoś o pomoc. Wiem, że jest wielu ludzi, który są w stanie i chcą pomóc.
Jeśli tego spróbujesz będzie sporo ciężkiej pracy przed tobą i przejście na terytorium wroga. Ale w internecie jest masa instrukcji i poradników, które pomogą rozwiązać problem. Dodatkowo, jeśli będziesz pracować nad rozwiązaniem problemu szybko nauczysz się funkcjonowania nowego systemu. Strach jest tutaj rużym wrogiem, większym niż niewiedza.
Niektórzy ludzie tłumaczą się, że Linux zmusza ich do rozwiązywania wielu problemów z oprogramowaniem który mogli by poświęcić na pracę. Znów, to jest nie tylko wina Linuksa ale i Windowsa. Takie już są komputery PC.
3. Próbowałem Linuksa, ale musiałem używać poleceń tekstowych w konsoli.
OMG!!! Serio?
Ale serio. Co z tego? Oszczędzasz na klawiaturze? To jest zwykle podobne do punktu #2 powyżej i jest zwykle konieczne do sprawienia by coś zaczęło działać. Na przykład, żeby usyskać wsparcie dla odtwarzania DVD w Ubuntu musisz wykonać kilka komend po pobraniu oprogramowania. Jednorazowo i gotowe, DVD będzie się juz odtwarzało automatycznie na zawsze.
Jeśli musiałbyś to robić za każdym razem gdy chcesz odtwarzać płytą DVD wtedy mogłoby to być jakieś usprawiedliwienie. Ale wpisanie raz kilku słów Cie nie zabije.
Jest też grono użytkowników, które musi przelewać swoje zdenerwowanie na innych: „Musze wpisywać komendy! Linux nie jest gotowy do użytku dla przeciętnego użytkownika.!”. Tutaj, każdy może mieć indywidualne tłumaczenie słowa „zywczajny użytkownik” (ktokolwiek to nie jest) wyposażony w inteligencję i zdolny do wpisywania komend. Czy to rzeczywiście prawda? Czemu nigdy nie podejrzewamy, że inni ludzie mogą być tak samo inteligentni jak my?
4. Zrobiłem *to* i *to* się stało. To by się nie stało w Windowsie!
Znów, co z tego? Nikt nie mówi, że Linux jest klonem Windowsa. Wszystko zmierza do tego, żeby obsługa Linuksa była inna. Niekoniecznie gorsza, niekoniecznie lepsza. Po prostu inna. Jesteś ponad tęczą, Dorotko! [przyp. red. – LOL Wink] Zamiast narzekać może byś przywyknął? Jeśli jesteś niezdolny do adaptacji to mówi więcej o Tobie niż o Linuksie.
5. Napisałem wiadomość na forum, ale użytkownicy Linuksa byli dla mnie niemili.
To prawda, że nie wszyscy członkowie społeczności Linuksowej kierują się głównie zasadami honoru. Tacy ludzie są spotykani na różnych etapach życia, jednak rzeczywiście, potrafią zniechęcić. Nie możesz winić Linuksa za taki stan rzeczy.
Ale w większości przypadków skarg, takie reakcje są spowodowane złym zachowaniem Twojej osoby. Możesz sprowokować społeczność na kilka sposobów:
a) Będąc agresywnym lub/i niegrzeczym w swoich postach, albo w odpowiedziach dla innych ludzi. Tak, możesz być zdenerwowany, że system źle się sprawuje, ale trzymaj swoje emocje na wodzy;
b) Nie odrabiając podstawowych zadań domowych zanim zapytasz, takich jak przeszukanie forum z podobnym problemem który może być bardzo częsty. Jest zbyt wiele członków społeczności, którzy odpowiadali już na to samo pytanie i mogą być zniesmaczeni ponownie je widząc.
c) Po prostu nie respektując kultury Linuksa. Zmienianie systemu operacyjnego jest podobne do zmiany zespołu w grze. Z innej pozycji możesz dostrzec zupełnie inne rzeczy. W rzeczywistości nawet przechodząc do innego zespołu możesz być zachęcany do powrotu.
6. Po prostu go nie lubię.
Może być męczące jeśli ludzie będą tacy jak napisałem we wcześniejszych punktach. Pomijając to, Linux nie jest dla każdego.
Ale tym na co użytkownicy zawsze się skarżą jest argument o użytkowaniu systemu – to niesamowicie nieścisłe wyrażenie znaczące co innego dla wszystkich. „Linux po prostu nie jest tak wygodny jak Windows czy OS X”, mówią. Kiedy się ich jednak pyta o szczegółowe informacje, wszyscy mają problem z udzieleniem odpowiedzi.
Tym co mówią naprawdę jest oczywiście to, że Linux nie jest przyjazny i za dużo od nich wymaca więc wracają na Windowsa. Jeszcze raz, to jest naturalne. To jest wybór. Ale nie powinno się przy tym chwalić, że dokonuje się obiektywnej oceny. To tylko opinia.
7. Zainstalowałem Linuksa i dzieją się w nim dziwne rzeczy.
Zwykle osoby skarżące się na to mówią coś podobnego do „Zainstalowałem Linuksa i instalator padł w połowie procesu. Próbowałem uruchomić system, ale nic się nie działo i jedynie linia poleceń zdołała coś naprawić. Ostatecznie mam pulpit ale, żaden program nie działa prawidłowo.”
To może być też znane jako “shaggy-dog story” [przyp. red. – tłum. pozostawiam Wam], gdyż to zwykle wiele rzeczy jednocześnie nie idzie dobrze. (Jak na ironię ich próby naprawiania systemu skutkują jeszcze większym jego uszkodzeniem. Ale to dygresja.)
W większości przypadków nie mam pojęcia co jest powodem problemu, ale indywidualne ich naprawianie jest moim ulubionym zajęciem. Wiem, że to co opisuje w tym tekście jest jest prawdopodobnie dość częstymi zjawiskami, które zdarzyły się wielu osobom. Jak mówi punkt #6 powyżej, naprawdę nie jest łatwo podsumować to czemu ludzie reagują tak jak reagują, gdyż jest to częściowo efekt przypadku i szczęścia lub niefartu danej osoby. Jeśli to Ci się zdarzy, po prostu opanuj się, wyluzuj i zacznij wszystko od nowa.
Źródła: vBeta, UbuCentrum, PCWorld
Linux to nie Windows. Jeśli ktoś mówi, że Windows jest wygodny, to nie miał Linuksa w ręku. Ile razy w windzie wyskoczył Wam błąd krytyczny? Ile razy komputer trzeba było wyłączać przycickiem od głównego zasilania? A Linux jest dla osób, które cenią sobie stabilność i ładny wygląd. Linux i Windows to i tak lamy w porównaniu z OS X. Tam są 100x lepsze programy do obróbki filmów, PS oferuję więcej funkcji. I jest sto razy wygodniejszy. Jeszcze kwestia wirusów, Win ma wirusy, a UNIX lub Leopard nie!