Rząd pracuje nad zmianami w prawie, dzięki którym osoby ściągające pliki z sieci będą mogły zostać całkowicie od internetu odcięte. Osoby ściągające pliki chronione prawami autorskimi. Do tej pory pliki można było ściągać, karane było tylko ich udostępnianie. Dokładne informacje co i jak na temat nowego prawa znajdują się w poniższym reportażu.
Czy to jest dobry pomysł? Każdy lub prawie każdy internauta „ma coś na sumieniu”, chcąc więc blokować wszystkie osoby które ściągają takie pliki, władze musiałyby odciąć od internetu połowę społeczeństwa, a z tego raczej nic dobrego by nie wynikło. Z resztą nie ważne czy odcięto by co drugą czy co dziesiątą osobę, to tak, jak powiedział przedstawiony w reportażu Jarek – osoby te najprawdopodobniej znajdą sobie inne źródło dostępu do sieci i będą ściągać przykładowo poprzez sieć Hot-Spotów.
Sam zastanawiam się w jaki sposób mieliby owi piraci zostać rozpoznani i „unieszkodliwieni”, czy skuteczność wyłapywania takich osób byłaby wyższa niż aktualnie? Czym sposoby namierzania takich osób miałyby się różnić od aktualnych? Wiadomo przecież, że policja od dawna organizuje różne naloty, wiadomo też, że niemożliwe jest złapanie wszystkich piratów. Pewnie przesadziłem z tymi wszystkimi. Nowe prawo różniłoby się od aktualnego tym, że zamiast robić nalot na chatę, policja po prostu będzie blokować dostęp do internetu?
Jak aktualnie wygląda sprawa ze ściąganiem plików z sieci w świetle prawa można dowiedzieć się z poniższego filmu. Chociaż pani policjantka też nie w 100% jasno wyraziła co wolno, a czego nie.